sobota, 28 września 2013

Dark love - rozdział 12

I ujrzałam te same niebieskie oczy. Popatrzyłam na Niall'a. Byli identyczni. 
Powoli zdjęłam dłoń z jego kaptura kuląc się. Patrzyłam się na ognisko, próbując wszystko analizować. 
- To byłeś ty? Przez cały czas?- spytałam cicho. 
- Tak. Sprawdzałem czy na coś sie nadajesz.- powiedział chłopak.
- Zac!- krzyknął Niall, a echo rozległo sie po lesie. A wiec zakapturzony wcześniej chłopak ma imię.
- Ale... Czemu ja?- spytałam. Nastąpiła niezręczna cisza. Nagle chłopak wstał i zaczął wspinać sie na drzewo.
- Jutro poćwiczymy strzelanie z łuku.- powiedział Niall i wymusił uśmiech. Podniosłam sie niepewnie i weszłam do szalasu. Przez szczeliny, widziałam jak tuż nademną siedzi Zac i patrzy w las zaniepokojony. Powieki zaczęły sie przymykać i zasnęłam.
***
Obudził mnie świst strzały i strzała wylądowała tuż przy mojej głowie.
Poderwałam się i zobaczyłam jak Zac trzyma luk. 
- Zac! Ty idioto! Mogłeś mnie zabić!- zaczęłam krzyczeć, a on sie zaczął śmiać.
- Ale tego nie zrobiłem.- powiedział i znów wybuchnął śmiechem.
- Tak?- odwróciłam sie do niego tyłem. -Gdzie Niall?- spytałam.
- Poszedł na zwiady. A co?- spytał Zac. Usłyszałam jak próbuje cicho stawiać kroki.
- Boję sie tu zostać z tobą sam na sam.- powiedziałam. Nie wiem czemu to powiedziałam, ale wiedziałam ze to prawda. Zac podszedł do mnie i złapał moją rękę.
- Czemu sie mnie boisz?- spytał.
- Bo... Pojawiasz sie znikąd i... To straszne. Byłeś w mojej szkole, przed moim domem... Wiesz jak ja sie bałam?- spytałam, a on mnie zmierzył wzrokiem.
- Serio? Nie wiedziałem. Myślałem ze nie przykujesz do mnie takiej uwagi.- powiedział ironicznym głosem.
- Bardzo smieszne.- powiedziałam przez zaciśnięte zęby i wyrwałam mu rękę. Pobiegłam do lasu, ale po chwili Zac zagrodził mi drogę. Patrzył na mnie z niepokojem.
- Nie możesz tam iść. Nie rozumiesz?- powiedział zaniepokojonym głosem.
- Nie będziesz mi mówił co mam robić.- powiedziałam i zaczęłam biec. Czułam jego oddech na moim karku, lecz nagle przestałam go czuć. Obróciłam sie. Zac'a nigdzie nie było.
- Zac! Gdzie jesteś?! To nie jest śmieszne!- krzyczałam, ale odpowiedziała mi głucha cisza.

1 komentarz: