- Księżniczka sie obudziła.- powiedział.
- Czemu mnie nie obudziliście?- spytałam.
- Tak słodko śpisz.- powiedział Zac prawie nie wybuchając śmiechem.
- Ej!- krzyknęłam, ale też sie zaśmialam.
Podniosłam się do pozycji siedzącej i usiadłam naprzeciw Zac'a. Zatrzymał jelenia i sie zaśmiał.
- Nic nie widzę przez ciebie.- powiedział.
Odwróciłam się do niego plecami.
- Lepiej?- spytałam ironicznie. Poczułam jak Zac przyciąga mnie do siebie. Położył moją głowę na kolanach.
- Lepiej.- powiedział uśmiechnięty.
- A tak w ogóle, gdzie jesteśmy?- spytałam widząc tylko korony drzew.
- Niedługo będziemy w Dolinie Śmierci. Tam się spotykamy z watahą Max'a.- powiedział i momentalnie uśmiech znikl mu z twarzy. Dźgnęłam go palcem w brzuch.
- Ej, uśmiechnij się...- powiedziałam zasmucona. Zac wyszczerzył zęby, a ja wybuchnęłam śmiechem. Nagle poczułam dziwne uczucie. Takie... Niezwykle. Przyjemne. W głowie miałam tylko obrazy Zac'a. Nie... Nie mogę sie w nim zakochać! Nagle podjechał do nas Niall na białym jeleniu.
- Co tak gruchacie?- spytał, za co został strącony z jelenia przez Zac'a. Chwilę później znowu był przy nas. Nagle zapadła cisza. Wszystkie zwierzęta się zatrzymały. Usiadłam i zobaczyłam stado wilków. Na przodzie stał wielki, czarny wilk.
- Gdzie Max?- szepnęłam.
- Jak to gdzie. Na przodzie. Wilki zmieniają futro i ubarwienie.- powiedział Zac cicho.
Zeszłam z jelenia i podeszłam do czarnego wilka. Spojrzałam mu w oczy.
- Max.- powiedziałam i się uśmiechnęłam.
- Tak.- powiedział, a jego oczy wypełniły sie łzami.
- Ej... Wygramy tę wojnę. Obiecuję.- powiedziałam głaszcząc go po głowie.
Nie jestem pewna, czy wilki umieją się uśmiechać, ale jestem pewna że Max sie uśmiechał.
- Idziemy?- spytał Zac podchodząc do nas. Kiwnęlam głową. Nagle zwierzęta sie zatrzymały.
- O co chodzi?- spytałam. Zac podszedł do największego jelenia i wrócił do nas. Zwierzęta sie boją. Nie wejdą do Doliny Śmierci za nic. Nawet jeśli chodzi o historyczną wojnę.- powiedział załamany.
- No nic. Joseph, Michael, chodźcie. Weźcie ich na siebie. Ja wezmę Nicole.- powiedział Max i dwa inne wilki wzięły Zac'a i Niall'a na grzbiety.
Wsiadłam na max'a i ruszyliśmy. Szliśmy bardzo długo, gdy się zatrzymaliśmy nad skarpą. Na dole ciągnęło się wielkie pole.
- Pole bitwy.- powiedział Max i dopiero teraz zauważyłam, że sie ściemnia.
Poszliśmy do głębokiej jaskini i zasnęliśmy wyjście wielkim kamieniem.
Rozpaliliśmy ognisko i zjedliśmy posiłek.
- To już jutro.- powiedział Zac, a niektóre wilki zaczęły jęczec. Wtuliłam się w futro Max'a.
- Ja tego nie zrobię.- powiedziałam cicho, ale na tyle głośno, że wszyscy obrócili twarze i pyski w moją stronę.
- Nie bój się.- mruknął Max, a ja bardziej sie w niego wtuliłam. Był ciepły jak kaloryfer. Zamknęłam oczy i momentalnie zasnęłam. /UWAGA!!! Za 2 rozdziały koniec!!! Chyba że połącze 2 w jednym. Jak chcecie :D
szkoda ze to już koniec ;(
OdpowiedzUsuńJeszcze nie :) Takie pytanko : chciałabyś abym dodała 2 rozdziały, czy 1 dłuższy? :D
Usuń