- Pobudka. Zaczynamy od rana!- krzyknął mi nad uchem Niall.
- Czemu?
- Chyba chcesz zobaczyć Lou? Nauczę cię jak panować nad sobą i paru innych rzeczy...- powiedział. Wstałam, wymusiłam uśmiech i go przytuliłam.
- Dziękuję.- powiedziałam i się od niego oderwałam. Nagle zobaczyłam przed sobą zakapturzonego blondyna. Nie było widać jego oczu. Ale widziałam ten denerwujący, szyderczy uśmiech.
- Nikt cię tu nie uratuje...- powiedział i przygniótł mnie do drzewa. Zaczęłam wrzeszczeć. Zakrył mi dłonią usta i... Ciemność.
- Nicole?!- krzyczał Niall. Leżałam na ziemi.
- Co sie stało?- spytałam wypatrując zakapturzonego gościa.
- Zemdlałaś.
- Oh... To... To nic takiego. Możemy zaczynać.- powiedziałam pocierając głowę. Niall wziął mnie za rękę i poszliśmy na polanę.
ciekawe kto okaże się zakapturzonym chłopakiem :) genialny <3
OdpowiedzUsuń